Łącząc stare z nowym

Część II wywiadu "Jak feniks z popiołów...(...)"

 

- Jaki był stan techniczny budynku dawnego klasztoru, który Castellum nabyło w 2016 roku od miasta?

- To bardzo przykre, co teraz powiem, ale takie są fakty: w momencie przejęcia tego obiektu przez Spółkę Castellum budynki znajdowały się w stanie bliskim katastrofy budowlanej. Dach był częściowo zapadnięty i przeciekał, stropy poddasza również były częściowo pozapadane, okna parteru zamurowane, a wnętrza rozgrabione.

- Musiał to być zatrważający widok…

- Ten przepiękny, zabytkowy obiekt spotkał los, na który on z całą pewnością nie zasłużył. Ta historia nie powinna się wydarzyć, do tego nigdy nie powinno dojść. Na szczęście budynek udało się uratować, w związku z powyższym zapomnijmy o tej historii.

 

    

Prace renowacyjne w budynku dawnego klasztoru

- Czyli teraz pozostała już tylko duma z dobrze wykonanej pracy?

- W dniu dzisiejszym jestem dumny z tego, że przywróciliśmy miastu, jego mieszkańcom i turystom przepiękny obiekt,który dotąd straszył, a teraz zdobi miasto - z tego można być dumnym!

 - Czy w takim razie może nas Pan wirtualnie oprowadzić po odrestaurowanych wnętrzach stylowego Hotelu Herbal? Od czego zaczniemy?

- Zacznijmy ten spacer od pomieszczeń poddasza – korytarzy i pokoi. Proszę zwrócić uwagę na bardzo dużą ilość drewna, którą tam widać. Zapewniam, że nie jest to współczesne drewno, sztucznie postarzone, bo taka była wizja designerów. To są autentyczne elementy uratowanej przez nas więźby dachowej…

W pierwszej ekspertyzie technicznej koncepcji remontowej, którą dostałem, było zapisane: „więźbę dachową - ze względu na zły stan techniczny – należy rozebrać i proponuje się zastąpienie jej konstrukcją stalową”. Ten pomysł został przez nas odrzucony. Po pewnym czasie otrzymaliśmy poprawioną koncepcję, w której już zakładano pozostawienie krokwi drewnianych, a cała konstrukcja dachu miała być wsparta na olbrzymiej ramie stalowej - tę sugestię również odrzuciliśmy.

 

    

Dawne poddasze budynku Klasztoru

 

- Nie chcieli Państwo pozbywać się tych ponad trzystuletnich części konstrukcyjnych budynku i jednak ostatecznie udało się je zachować?

- Trzeciej koncepcji nie doczekaliśmy się, w związku z tym podjęliśmy decyzję, aby przeprowadzić remont naprawczy więźby dachowej. Remont, który projektowo jest bardzo łatwo opisać – są o tym trzy zdania: „elementy uszkodzone naprawić, elementy całkowicie zniszczone wymienić na nowe, o tych samych gabarytach, a elementy usunięte – kiedyś, w przeszłości – przywrócić, jeśli są niezbędne do pracy ustroju więźby dachowej”. Projektowo – prosto, wykonawczo – bardzo trudno.

 - Rzeczywiście musiało to być bardzo trudne zadanie…

- Żeby taki remont naprawczy przeprowadzić, każdy element tej więźby dachowej, a są ich setki, trzeba po prostu indywidualnie obejrzeć i przy każdym z nich podjąć decyzję, co z nim robimy.

Nie da się niczego sprefabrykować poza budową i nie da się wykonać żadnych prac w sposób maszynowy, wszystko należy zrobić ręcznie, na miejscu budowy i co jeszcze trudniejsze – wszystkie te prace muszą wykonać mistrzowie ciesielscy. Nam się to udało.

 

    

Korytarz i pokoje hotelowe na 3 piętrze (dawne poddasze)

 

- Co jeszcze dało się dostosować do funkcji hotelowej z pomieszczeń dawnego klasztoru?

- Schodząc na drugie i pierwsze piętro tego samego skrzydła można zobaczyć nietypowe pokoje hotelowe, w których jedną trzecią powierzchni stanowią łazienki…

- To rzeczywiście rzadko spotykane w pokojach hotelowych rozwiązanie…

- Wynika to z naszego szacunku dla tego obiektu. Po prostu na tych kondygnacjach, w tym skrzydle, zachowały się oryginalne cele mnisie – oczywiście tylko w obrysie muru, ze sklepieniem. W środku nie było nic.

Były to pomieszczenia, z których każde miało po około 12 m², a więc za małe, by zaprojektować w nich pokoje hotelowe. Wtedy podjęliśmy decyzję, że stworzymy pokoje hotelowe, które będą składały się z trzech cel mnisich: celi dziennej, celi sypialnej i celi kąpielowej – dlatego łazienka stanowi 1/3 powierzchni tych pokoi.

 

          

Korytarze i pokoje hotelowe

 

- Czy w całym budynku zachowały się dawne podziały pomieszczeń i tak też zostały zaadaptowane do funkcji hotelowej?

 - Idąc korytarzami skrzydła frontowego, można zobaczyć typowy pokój hotelowy – taki, jaki jest w każdym obiekcie sieciowym. A to dlatego, że w części frontowej budynku niestety nie zachował się historyczny układ ścian poprzecznych, ani nie zachowały się sklepienia. Tutaj mieliśmy dużą swobodę działania.

 

    

Pokoje hotelowe

 

- A wiadomo, dlaczego ta część klasztoru była najbardziej zniszczona?

- Prawdopodobnie wynika to z faktu, iż w roku 1749, od uderzenia pioruna, wybuchła pobliska baszta prochowa. Eksplozja zniszczyła tę część budynku i potem już nigdy nie przywrócono jej do pierwotnej formy.

- To bardzo ciekawe… Są więc w nowo powstałym hotelu zarówno typowe pokoje, takie jak w „sieciówkach”, jak i pokoje nietypowe, charakterystyczne dla hoteli butikowych?

- Na drugim piętrze lewego skrzydła, można zobaczyć nietypowy pokój, który jest trzykrotnie większy od standardowej celi mnisiej. Zdobi go prosta sztukateria. Uznaliśmy, że to musiało być pomieszczenie mieszkalne kogoś najważniejszego w tym klasztorze. Pokój hotelowy, który teraz się tam znajduje, nazywamy pokojem opata.

 

     

Pokój Opata – obecnie apartament Junior Suite nr 215

          

Parter klasztoru, część zewnętrzna i mur odgradzający posesję klasztoru od sąsiadów

– obecnie zadaszony korytarz hotelowy prowadzący do apartamentów hotelowych nr 4 i 5

  

Krużganek/korytarz okalający dawny wirydarz, prowadzący do refektarza – obecnie hol hotelowy

  

Krużganek/korytarz okalający dawny wirydarz – obecnie recepcja i hol hotelowy

     

Sala dawnego refektarza, przed renowacją

 

- A jak zmienił się parter budynku dawnego klasztoru?

- Schodząc na parter, w budynku oficyny można zobaczyć dwa duże pokoje hotelowe o powierzchni około 45 m², z czego sam pokój stanowi powierzchnię 33 m², a łazienka – 12 m2.

- Skąd pomysł na tak duże pokoje?

- Ponownie wynika on z naszego szacunku dla obiektu. Po prostu dzielenie tych wnętrz na mniejsze nie miało sensu, nawet nie chcieliśmy tego proponować.

Są to duże i wysokie pomieszczenia, zamknięte pięknymi sklepieniami, w związku z czym nie można było postąpić inaczej. Sama łazienka ma 12 m²; współcześni deweloperzy, na takiej powierzchni, w pomieszczeniach o wysokości 4 metrów, z pewnością zrobiliby mikroapartament o powierzchni 20 m²:  12 na parterze plus 8 na antresoli. My zrobiliśmy tylko łazienkę… ponieważ nie jesteśmy współczesnymi deweloperami.

 

     

Apartamenty na parterze